- Kurwa, co ty zrobiłaś?! - powiedział do mnie wysoki szatyn, miał dużo tatuaży na rękach i pewnie nie tylko na rękach.
- Przepraszam, nie chciałam
- Co z tego, że nie chciałaś?!
- Możesz się na mnie nie drzeć?! - zirytował mnie trochę
- Jak mam się na ciebie nie drzeć. Popatrz co zrobiłaś z moim samochodem. Musisz jakoś zapłacić, suko - obejrzał mnie od góry do dołu, oblizując przy tym dolną wargę.
- Niby jak?
- Przekonasz się - owinął swoje silne ręce wokół mojej tali
i swoimi ustami lekko muskał moją szyję. Odepchnęłam go, po czym kopnęłam w krocze. Złapał się za obolałe miejsce, ale nie trwało to długo, ponieważ szybko się wyprostował.
- Co ty sobie myślisz, huh? - jego twarz robiła się co raz bardziej czerwona. Chciał mnie uderzyć, ale ktoś go powstrzymał.
-Bieber daj im spokój - hmmm...Bieber pasuje do niego.
- Max ale zobacz co one zrobiły z naszym autem - chłopak, który stał przed szatynem wskazał głową abyśmy odjechały. Wsiadłyśmy do samochodu i ostatnie co usłyszałam to słowa Biebera
- Do zobaczenia - co ja zrobiłam?
- Vanessa możesz mnie odwieźć do domu?
- Oczywiście. Wszystko w porządku? - głupie pytanie, nic nie jest w porządku.
- Jasne w jak najlepszym - włączyłam radio, leciała piosenka "Arctic Monkeys - I wanna be yours". Przysnęłam na chwilę.
- Miley, MIley obudż się
- Huh?
- Jesteśmy już na miejscu
- Aa...dziękuję za podwózkę
- Nie ma za co. Odezwę się później
- Okay. Na razie
- Pa - wyszłam z samochodu i zaczęłam iść w stronę domu. Po chwili byłam już u jego stóp, chwyciłam za klamkę, o dziwo drzwi były otwarte. Pewnie mój brat śpi, więc próbowałam wejść jak najciszej. Ku mojemu zaskoczeniu nie spał tylko leżał na kanapie i robił coś na swoim telefonie, a wokół niego walały się niedopałki papierosów i pudełko po pizzy.
- Alex! Posprzątaj tu, to nie burdel
- Dobrze!
- Idę do siebie - weszłam po schodach na górę i po chwili byłam już w swoim pokoju. Rzuciłam się na łóżko i wyjęłam z torby telefon. Odblokowałam go i zobaczyłam, że mam wiadomość.
Od: Vanessa
Do: Miley
Skarbie szykuj się na impreze u Asha. Będę za 20 minut.
Zeskoczyłam z łóżka i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej czarną koronkową bluzke i obcisłą mini tego samego koloru co bluzka. Weszłam do łazienki i ubrałam się w przygotowane ubrania. Stanęłam przed lustrem i musnęłam lekko usta błyszczykiem, uśmiechnęłam się z powodu mojego wyglądu. Zeszłam na dół przy okazji biorąc kremową kopertówkę.
- Wychodzę! - gdy zamierzałam wyjść, stanął przede mną Jadan
- Gdzie się wybierasz?
- Nie twój pieprzony interes
- Czemu jesteś taka nie miła? - podchodził do mnie co raz bliżej, aż poczułam zimną ścianę za mną.
- Bo jesteś...Cholera, wkurzasz mnie dobra? - zaczął jezdzić po moim ciele. Próbowałam go odepchnąć, ale on był za silny. Nie wytrzymałam, zawołałam brata, który szybko przybiegł do mnie i ociągnął Jadana.
- Stary, nie dotykaj jej więcej, okay?
- Uspokój się. Przecież nic bym jej nie zrobił
- Polemizowałbym - Alex odwrócił się w moją stronę i pocałował w czoło.
- Baw się dobrze
- Dzięki. Pa
- Pa - wyszłam z domu, po czym zauważyłam, że Vanessa już czeka, więc wsiadłam do auta.
- Gotowa?
- Gotowa - podjechałyśmy pod dom Asha. Jezu, za każdym razem gdy tu przyjeżdżam zachwycam się nim, jest wielki jak pałac. Gdy szłyśmy w stronę drzwi, zauważyłam znajomy mi samochód. O nie, czy to nie jest auto Biebera?
- Van, to nie jest auto tego chłopaka z plaży?
- Możliwe, a co?
- Nie nic. Może wrócimy do domu?
- Laska, ominiesz imprezę z powodu jakiegoś skurwiela?
- Racja - podeszłyśmy do drzwi i zadzwoniłyśmy dzwonkiem, otworzył nam już trochę podpity gospodarz. Uściskał nas obie.
- Zapraszam
- Oh dziękujemy - czuć było zapach alkoholu i nie tylko.
- Mils ja idę się przywitać z innymi
- Spoko. To ja idę po drinka
Justin POV
Tyle tu niezłych lasek, może wezmę jedną na górę by sobie trochę ulżyć Wstałem z kanapy na której aktualnie siedziałem i ujrzałem brunetkę stojącą przy barze tyłem. Ma niezłą dupę. Odwróciła się na moment, a ja korzystając z okazji zobaczyłem jej twarz. Uuu...to koleżanka z plaży.
Bieber czas się zabawić.
Podszedłem do dziewczyny obejmując ją i szepcząc do ucha.- Tęskniłaś?
Jezu cudowny, kiedy następny?
OdpowiedzUsuńDzisiaj. Na 100% będzie. Dziękuję bardzo za komentarz
UsuńDobryy.! *,* ;3
OdpowiedzUsuńMmm <3 !
OdpowiedzUsuńZajebisty. Ide czytać dalej :D
OdpowiedzUsuńZajeb i idę czytać dalej! Miłego czytania wszystkim!
OdpowiedzUsuń