Obudził mnie głośny dżwięk budzika. Zdjęłam leniwie kołdrę z mojego pół nagiego ciała. Po chwili stałam przy mojej szafie. Wyjęłam z niej czarną spódnicę i bordową, lużną podkoszulkę. Weszłam do łazienki z wcześniej przygotowanymi ubraniami. Wzięłam szybki prysznic.Wszystko zajęło mi około 30 minut. Zeszłam na dół do kuchni by zjeść śniadanie
- Kurwa! Alex znowu jesteś pijany - myślałam, że się ogarnął, ale nie znowu to samo. Przysięgam kiedyś mu coś zrobię!!!
- Nn..ie pra-prawda
- Oczywiście. Ja idę do szkoły, bo w porównaniu do ciebie mam jakieś ambicje - włożyłam moje białe air maxy za kostkę i zarzuciłam skórzaną torbę na ramię. Krzyknęłam tylko krótkie cześć i wyszłam z domu. Boże czemu on taki jest, wiem ma 19 lat, więc mu nie zabronię. Miley nie myśl o tym. Wyjęłam mojego Iphona i podłączyłam słuchawki. Puściłam moją ulubioną piosenkę "Rock Mafia - Big big bang", i zaczęłam cicho ją nucić, gdy nagle poczułam ból na moim prawym pośladku. Odwróciłam się gwałtownie i ujrzałam wysokiego chłopaka o kruczo czarnych włosach, był ubrany w szare rurki, białą bokserkę, która idealnie podkreślała jego tors i czerwone supry.
- Witaj księżniczko
- Nie mów tak do mnie! Przez ciebie Alex znowu wrócił pijany do domu
- Kochanie ciszej bo zaraz całe miasto cię usłyszy
- Może i dobrze. Jaden nie zapraszaj go więcej na te swoje popijawy okay? - matko jak ja nie lubie tych jego odzywek. Nie należę do dziewczyn, które lecą na takie słodkie słówka.
- Jezu, nic się chyba nie stało co nie?
- Stało! On musi zarabiać na nasze utrzymanie. Ja nie mogę, bo muszę skończyć szkołę, a on nie! -
- Możesz zarabiać tym swoim pięknym ciałkiem, zaczynając ode mnie - nie wierze, że to powiedział. Sprzedałam mu liścia, ten tylko syknął z bólu.
- Suka! - nic sobie z tego nie robiłam. Spojrzałam na zegarek, 8:30. Pani Chesterfield nie będzie zadowolona, ale co tam. Odstopowałam mój kawałek i poszłam dalej.
***
Westchnęłam gdy dotarłam do mojego liceum. Ujrzałam znajomą mi twarz, to była Vanessa. Van to moja przyjaciółka, znamy się od podstawówki.
- Cześć - zamknęła mnie w uścisku.
- Van udusisz mnie
- Przepraszam - jaka ona piękna. Każdy jej zazdrości figury. Ma długie brązowe włosy. Wszyscy chłopcy za nią się oglądają, nawet mojemu bratu się podoba.
- Nic nie szkodzi. A ty co nie w szkole? -
- Mam zmarnować dzień na uczeniu się w tej budzie. Przecież to ostatni dzień szkoły. A w poniedziałek zakończenie, więc pojadę sobie dzisiaj z tobą na plażę. -
- To rozkaz?
- Tak to rozkaz
- Dobrze - co mi szkodzi taka przejażdżka . Wsiadłyśmy do czarnego Mercedesa i ruszyłyśmy do wyznaczonego miejsca. Zaparkowałyśmy samochód na parkingu na plaży. Wysiadając, nie zwróciłam uwagi na auto stojące obok
- Mils co ty zrobiłaś?!
- Zamyśliłam się. Jezu naprawa będzie kosztować fortunę - gdy patrzyłam na drzwi od strony kierowcy to chciało mi się płakać. Ten dzień zaczął się chujowo.
_________________________________
mam nadzieję że sie podobał rozdział i będziecie czytać dalej :)
Fajnie, ale pisz dłuższe rozdziały. :)
OdpowiedzUsuńtu był krótki, bo na kartce miałam wszystko napisane i myślałam, że będzie dłuższy :)
UsuńPodoba mi się.! *,*
OdpowiedzUsuńZaczyna się ciekawie ;3
Życzę weny ;*
Świetny, czytam dalej ��
OdpowiedzUsuńGenialny <3 ! Super sie zaczyna ! <3
OdpowiedzUsuńZaczyna się ciekawie :)
OdpowiedzUsuń